Obóz cz. 5 „Zaczyna się robić fajnie” HTR+AKS
UW w liczbach:
11.09
Dziś mocno wieje z północy, wiatr nam zabrał wyspę która w ostatnich dniach dawała sporo siewek, ale te szczęśliwe przeprosiły się z naszym jeziorkiem. Dziś zablachowane 36 ptaków, a proporcja wróciła do normy i dominuje alpina, ale piaskowce dalej się łapią fajnie. Patrzenie w morze przyniosło kilkanaście wydrzyków, ale większość sakramencko daleko. W załodze dokonała się rotacja Paulin, jedna pojechała, druga przyjechała. W lesie wreszcie pojawiły się grzyby, więc kierownik mógł uskutecznić swoje klasyczne wrześniowe grzyby na maśle.
10.09
Jak na ten sezon wynik wackowy całkiem przyzwoity bo przekroczone 2 dyszki siewek, w tym po 5 kamuszników i piaskowców bo i kolejny w sezonie bekas. Na nievie ciągle zachmurzenie więc z utęsknieniem wypatrujemy słońca.
9.09
Pół dnia padał deszcz, a potem już tylko wiało. Sytuacja na obozie wraca do normy, wacki stoją, ptaki kąpią i to całkiem przyzwoicie, dziś 26 siewek i tylko 5 z nich to alpiny. Piaskowce dalej łapią się przyzwoicie, dziś kolejnych 9. Wieje mocny wiatr ze wschodu więc w morze patrzymy bez większych nadziei na wydrzyki, ale za to udało się wypatrzeć śmigającego między falami drzemlika. Rotacji załogi ciąg dalszy, ale za to odwiedziła nas HTR.
8.09
Ten dzień zapamiętamy na długo, nie tylko dlatego, że zmarła Królowa. Udało się zakończyć erę panowania jastrzębia, który napsuł nam sporo nerwów w ostatnim czasie. Również ptaki zaczęły się wreszcie łapać i odnotowaliśmy wynik najlepszy od dawna. Złapaliśmy ponad 50 siewek z 8 gatunków w tym aż 19 piaskowców co jest bardzo przyzwoitym wynikiem dziennym. Ciekawym akcentem był zimorodek. Idziemy spać licząc, że ten dzień przyniesie nowe i lepsze…
7.09
Punkt przeją AKS i mimo przeziębienia walczy ze złym. Ten nie odpuszcza, ale mamy nowe narzędzie w tej nierównej walce i nie zawahamy się go użyć. Z miłych akcentów w wackach aż 8 piaskowców czyli więcej niż od początku sezonu. Nastrojów nie poprawia fakt że po stronie Mikoszewa łazi kilkaset siewek, a tu mało co. Za to w obawie przed nadchodzącym wiatrem uzupełniliśmy zapasy wody pitnej i w tej chwili mamy 150 litrów.
5.09
Wacki stoją w gotowości, ale do tanga trzeba dwojga, a ptaków nie ma. Załoganci zaczynaja zachwycać sie retrapami alpiny, co pokazuje jak źle jest. A widokow na lepiej nie ma.
4.09
Obszyliśmy siatką antydrapieżniczą 27 wacków, więc od jutra wracamy do regularnego łapania siewek. W międzyczasie dorobilismy się nowego miejsca dumania, dostawy wody i dwoch wieczornych rozrywek. Straciliśmy też jednego załoganta, imieniem Stefan, który miał pomóc w walce z jastrzębiem, ale zaginał w tajemniczych okolicznościach.
3.09
Ze względu na drapieżniki wacki narazie stoją zamknięte (otwarte?).. no wyłączone z łapania. Morale obozowe podupadają.
1.09
Narzekanie wywołało wilka z lasu, lub tez knota z plaży. Zawrotna liczba 13 osobników zamieniła stolł obrączkarski w laboratorium, gdzie do obsługi ptaków zaangażowanych było 5 osób (bez wypuszczacza!). Mamy nadzieję, że świat nauki zapamieta ile nam zawdzięcza. Na małym obchodzie powstały antyjastrzębiowe zasieki z patyka i sznurka.
30.08
Zmiana kierownicza i bardzo przyzwoity wynik dzienny, zarówno pod względem ilości jak i jakości. Jakość wrecz przytłoczyla nowego kierownika, ponieważ pierwsze dwa ptaki, jakie przyniesiono, okazały sie knotami, które biora udział chyba we wszystkich projektach badawczych na świecie, nie pobieramy jeszcze tylko próbki śliny i wymazu z ucha (pewnie kwestia czasu). Bardzo fajne porównanie dwóch małych biegusów, które złapaly się obchód po obchodzie i pięknie prezentowały różnice międzygatunkowe.
Comments are closed here.