Po dwóch latach działań, w tym od ponad roku oficjalnie ogłoszonej krucjacie przeciw krzyżowcom (czyli w języku pogan - malardom) nadszedł czas na modyfikację planów. Założenie pierwotne przewidywało zebranie jak największej próby biometrycznej na trzech odległych rubieżach kraju: południowej (Górny Śląsk i Kraków), północno-wschodniej (Ełk - Augustów i okolice) orz północno-zachodniej (Szczecin, Świnoujście, Nowogard i okolice). Z tego wszystkiego południe okazało się trudne. Jak jest ciepło, to malard jest nieufny, jak zimno, to płytkie wody zamarzają i malard kryje się po rzekach i staje się bardzo podejrzliwy. W sumie mamy zaledwie 27 krzyżowców obojga płci i wieku bachniętych na południu - wliczając w to dwie kosztowne ekspedycje Wodza! Tymczasem na wschodzie każdy wyjazd to minimum 20 malardów. Zachód też jest przyjazny, bo mamy tam stałą ekipę, a np. do takiego Nowogardu zawsze jeździmy z przyjemnością. Okazuje się, że przypadkowe postoje w regionie łódzkim dały już 45 malardów - i to bez zbytniego wysiłku! Same się pchają! Postanowiono więc by zmienić priorytet południowy na centralny, obejmujący powiaty Łódzki (grodzki i ziemski), z przyległymi: Zgierz, Poddębice, Pabianice. Na Śląsku walczyć trzeba, ale nie jest to już sprawa priorytetowa.
W kilku miejscach krzyżówkom zakładane są kolorowe obrączki, które mają zwiększyć szansę ponownego stwierdzenia zaobrączkowanego ptaka bez potrzeby jego ponownego chwytania. Pozwoli to na zbadanie stopnia filopatrii, czyli przywiązania osobników tego gatunku do tego samego miejsca zimowania. W trakcie badań weryfikowana jest też przydatność różnych cech do oznaczania wieku krzyżówek.
Zobacz też:
- założenia badań biometrycznych,
- obszary, które w 2007 r. traktowaliśmy priorytetowo,
- wyniki obrączkowania i odczytów w 2007 (z perspektywy Kaczej Ligi),
- dotychczasowe długodystansowe wiadomości powrotne