Obóz cz. 6 „Koniec sezonu” AKS + MEL
Obóz w UW w liczbach
23.09
Zwijamy żagle przed zbliżającym się sztormem. Praca wre. Ponowne porządki. Kajak kursuje, deszcze pada, wiatr wieje. Morale załogi podnosi ciasto przyniesione przez Wodza. Ptaków brak. Nawet na piaskach nie ma ruchu. Kierownik bez wacków jest niczym kapitan pirackiego statku bez statku. Całkowicie stracił sens i posłuch. Na obozie mamy nowych załogantów. Jednym z nich Jest Tobiasz. Nieco straszy, ale w sumie to daje dużo radości. A co ważniejsze, jest interaktywny. Tańczy, śpiewa, opowiada dowcipy. I wisi.
22.09
Jeśli wczoraj szorowaliśmy brzuchem po piasku, to dzisiaj walnęliśmy nosem w asfalt. Przez cały dzień weszły 2 alpinki. Załoga umyła co było do umycia (oprócz siebie). Inspekcja lodówki wykazała drożdźe z przed miesiąca. W związku z tym na stole wylądowały pyszne czekoladowe racucho-pączki (przepis w zeszycie załoganta). Zebraliśmy dziką róże i zrobiliśmy dżem. Potem zebraliśmy grzyby i zrobiliśmy obiad. W akcie desperacji uruchomiliśmy didjeridoo z folii aluminiowej i zaczęliśmy zgłębiać tajniki polirytmii (z umiarkowanym sukcesem).
21.09
Wieje mniej. Ptakow tez mniej. Szorujemy brzuchem po piasku. Weszły 3 obroże, co stanowi prawie 30% dziennego urobku. Zakupy z sukcesem. Dzisiaj dzień czystego załoganta. Wszyscy się święcą jak wiadomo co. Kierownik planował komisyjne sprawdzanie czystości ale załoga odmówiła współpracy. Z entuzjazmem czekamy na załamanie pogody.
20.09
AHOJ!
Wieje. Dziś w wackach niemal pustki. 17 ptaków. Biorąc pod uwagę liczbę ptaków biegajacych po piasku,zastawiamy się skąd tak dużo się złapało.
Opuścił nas Tomek, który otrzymał piracki medal dla wzorowego załoganta. Tesknimy.
Załoga ustabilizowana. Do zwijania będziemy kisic się we własnym sosie. W związku z tym jutro zarządzono dzień mycia. Mamy nadzieję że wystarczy do soboty. Wiatr utrudnia zakupy. Braki w wodzie byśmy przeżyli,ale braki w aprowizacji papieru zmuszają do podjęcia nadzwyczajnych kroków. Są rzeczy ważne i ważniejsze.
19.09
Zimno. Po prostu zimno. Ptaki z rana zadziwiająco aktywne, ale finalnie dobiliśmy do 32 nowych blach z 5 gatunków. Nudy nie było. Dalsza rotacja załogi. Średnia wieku spada. Poziom satysfakcji w normie.
Obchodziliśmy także Międzynarodowy Dzień Mówienia jak Pirat. ARRRRRR!!! AHOJ PRZYGODO!!! Wypłynęliśmy na piaszczystym przestwór oceanu. Wracamy jutro.
18.09
Wieczorna zmiana kierownictwa. Stery na statku przejął MEL. W sumie 37 ptaków z 7 gatunków. Nie najgorzej.
Po zmroku gry towarzyskie prosto z Teksasu nieco osuszyły portfele wyjeżdżającej załogi. Kierownik na plusie.
W domku pełen skład. Śpimy na jednym boku. Z powodu ciasnoty,zmiana strony następuje symultaniczne lub jak meksykańskańska fala na stadionach świata. Za to ciepło. Zawsze jakiś plus, chociaż nocna serenada chrapaczy na dwa głosy mogła konkurować z najlepszymi dziełami Betoveena. Istna piąta pora roku Vivaldiego.
17.09
W wackach porażka, tylko 13 siewek. Nieco ciekawiej były w naszych lunetach i lornetkach bo widzieliśmy 10 wydrzyków w tym tęposternego, dwa gatunki bernikli i młodego błotniaka stepowego.
16.09
W odróżnieniu od poprzednich dni od rana przyzwoicie łapały się siewki. Z pierwszy dwóch obchodów ponad 20 ptaków, ale niestety potem siadło. Finalnie 39 siewek, ale aż z 7 gatunków co jak na drugą połowę września jest fajnym wynikiem. Z ciekawych aż 4 siewnice i 2 erytropy.
15.09
Emocje po drzemliku już niestety opadły. Ptaków znowu mniej. Dziś tylko 26 siewek, jedyne co cieszy to 4 laponiki. W siatkach ponad 30 wroblaków i dzięciołek. Za to śniadanie było fajne, bo jajecznica z koźlakami.
14.09
To był bardzo przyzwoity dzień aż do godziny 18 kiedy stał się kosmiczny. Ale po kolei, rano siewek prawie nie było, ale za to były wróblaczki, potem wróble wyluzowany i przyzwoicie łapały się siewki. A wieczorem wszedł do wacka ON- drugi w historii KULINGa drzemlik. Kosmiczny ptak! A finalnie dziś 51 siewek w tym 6 szlamników i 2 siewnice, no i 40 wróblaków.
13.09
Dzień zmiany kierowników z SZB na AKS. Ptasio znowu w dół bo tylko 16 siewek, ale żeby nie było nudy postawiliśmy sieci wróblacze. Zapasy wody i żarcia uzupełnione więc na spokojnie zaczynamy ostatnie 2 tygodnie dziczenia.
Comments are closed here.