Loading

Obóz cz. 3 „Alpina” MWT+HTR

Obóz cz. 3 „Alpina” MWT+HTR

11.08

Dziś pożegnaliśmy trójkę załogantów, a jutro zmiana kierownicza. Na pożegnanie kolejna rybitwa z wacka, tym razem białoczelna, samica szlamnika i mały słoń. Pogoda wariuje, raz słońce, raz ulewa. Woda z nieba obnaża słabe punkty domku, ale niwelujemy negatywne jej oddziaływanie za pomocą garnka. Nowa załogantka przywiozła ciasto, a nowy kierownik chleb i ser. Z głodu nie umrzemy.

236261435_890843048455045_8002009585315615140_n

10.08

Najzwyczajniej w świecie ptaków nie ma i jak mówi załoga – z siewkami to jest tak, że niezależnie od pory, siewki są albo ich nie ma. Akurat teraz nie ma. Wieczorna burza była bardzo ładna, ale jednak mokra. Papuga chciała odlecieć, ale przywiązaliśmy ją za szyję.

9.08

Ptaków z dnia 12 – liczebnością szorujemy po dnie, ale gatunków 8. Był upragniony szlamnik, ze stadka które od kilku dni zgrabnie omijało wace. A z ostatniego obchodu siewnica, która też od dawna prosiła się o złapanie. Alpin mniej niż sieweczek.

234811387_1037319613339371_5508046160650620480_n

235165991_527852008326671_5488694232209314341_n

8.08

Lać miało cały dzień, a zmoczyło obchód tylko rano i wieczorem, więc to na plus. Ptaków równe 3 dyszki, bez szału. Wieczorem pyszne placki z jabłkami i domowym dżemem oraz zmasowany atak komarów. Przynajmniej szerszenie odpuściły.

7.08

Z trudem wywalczyliśmy 3 z przodu dziennej liczby. Cały dzień wielkie migracje wackowe i pogoń za opadającą wodą. Z ostatnich obchodów więcej alpiny młodej niż starej. O polski paszport starało się dzisiaj dwóch gości zza granicy – wniosek Szweda rozpatrzyliśmy pozytywnie i poleciał w świat z białą flagą. Ukrainiec tyle szczęścia nie miał i musiał zostać przy swoim ukraińskim BLU.

231613463_636447233994165_7381022958544750413_n

6.08

Dzisiaj walka z żywiołem i wielokrotne wydzieranie wacków morzu zaowocowało m.in. 4 gatunkami tring, siewnicą, piaskowcem i słonikiem. Nie ilość, lecz jakość! W całodziennej pizgawicy AKS również znalazł coś dla siebie – było kilka wydrzyków i rybitwa popielata. A Michał wygrał w grę, mimo, że wymagała znajomości cyferek.

5.08

Zmiana kierownicza i 100% wymiana załogi. Z nową energią obrączkujemy kosmiczne ilości ptaków – pamiętając że większość kosmosu to pustka. Rybitwy nie chcą odpuścić HTR nawet na obozie, toteż w akcie desperacji pchają się do wacków.

4.08

„Oszukałaś mnie (bźdźągwo)! Miałem się tu nauczyć survivalu, a jest jak u mamy!” – powiedział dziś Tomasz do MWT. To ostatni pełny dzień na UW obecnej załogi i kierownika – mentalnie żegnamy się (na jakiś czas) z ptakami, fokami i piaskiem. Na obiad zrobiliśym tradycyjnego drożdżowego potwora, który rósl szybciej niż był zamieniany na placki. Wygrał, pomimo naszych pustych brzuszków. Tegoroczni kursanci dostali do oznaczenia bataliona i zanimówili (z zachwytu oczywiście).

IMG_20210804_143858IMG_20210805_095635 IMG_20210805_051607

3.08

I znów w górę! Nazywamy to fluktuacją mocy i sinusoidą sił. Rzutem na taśmę, czyli ostatnim obchodem dociągamy do 107 ptaka, przebijając tym samym o 2 ptaki najlepszy wynik tego sezonu. 2 ptaki w drugą stronę, to jak jeden wacek 30 cm za daleko od wody, jak jedna dziura w komorze lub jeden płot przekręcony przez fale. No i mieć 2 ptaki a nie mieć, to już 4 ptaki. Oprócz kalkulowania i filozofowania z obozu żegnamy dziś Marcina, jemy deserek od Jonasz i Szymona i wciąż, ciągle, nieustannie dziczymy.

227256505_1615228225535251_5272570329870218674_n 229836796_362402351991186_1660538351752840289_n 227217332_366571964848138_7574037010306102797_n 231249478_607449843975046_5381122715984670161_n

2.08

Ptasio nieco siadło, ale z dzisiejszej różnorodności gatunkowej jesteśmy bardzo zadowoleni – był biegus malutki, piaskowiec i pierwszy w sezonie brodziec śniady! Około 13tej przyszła wiadomość o brodźcu plamistym znalezionym po stronie Mikoszewa. Z tej okazji otworzyliśmy pod niego 'obchód malutki’ przy kierownicy. Teraz każdy piskliwiec lub nieznany załogantowi ptak z obchodu podnosi ciśnienie. Był też chrzest Asi i Tomka oraz wodowanie Daru Kulinga skonstruowanego przez Marcina. Okazało się, że wszyscy troje pływają. Dzieje się u nas tak dużo, że musimy wybierać i cenzurować co zrelacjonować.
226290806_989144971910595_378377029209564661_n 225502345_162239829332382_4244159863485064211_n 227814233_416843126355525_2506593780607453524_n 232332515_518304026144788_7342503185964833361_n 229301123_679854182971551_9093459944645166879_n
229528708_830677261155838_3242264311693974299_n

1.08

Rano zdziwienie – na mały obchód kurier-wiatr dostarczył dużą trawiastą wyspę. Może by tak zatknąć na niej Kulingowską flagę? Dzień minął nam na naprawianiu infrastruktury rezerwatu, wykopywaniu rybackich śmieci i budowaniu morskich wacków deluxe z wydłużonymi płotami. Mamy też samorobnego drona/selfiesticka na wiośle, którym monitorujemy rezerwat w zasadzie bezwysiłkowo. Z siewkami fajnie i bijemy wczorajszy wynik o 4 ptaki (czyli dziś 85!), a jak ktoś kiedyś powiedział, każdy wynik powyżej 50 jest super i wart świętowania.

224872357_512724849984400_4770262820617706498_n 227408536_3050735061916488_613983819553152207_n 228843615_159396976277901_1609419384654106453_n 228821580_215933586993887_3400056122881028936_n

31.07

Szerszenie knują plan rozbicia obozu w naszym obozie, na szczęście Marcin stoi na straży bezpieczeństwa z packą w ręce. Na skutek widma głodu i chybotliwej ręki MWT na obiad przypadło 280g ryżu na głowę. Zastanawiamy się jakie piętno odciśnie to na obozowych finansach. Dobrze, że chociaż ptaków dziś dużo, to mamy dobre uzasadnienie do świętowania, nawet jeśli tylko 'ryżanką’. Turyści leżąc między wackami i karmili się winogronami. Aż szkoda było im w tej sielance przeszkadzać.

225918109_1495802647432322_6868423906711215071_n 226304076_335259744914377_6880980712586301336_n 228382311_2980062325593726_2173584036545071748_n

30.07

Znów szorujemy po dnie. Co prawda pojawiło się stado ponad 100 alpin, z których wacki skubnęły 10%, ale po jednym obchodzie ptaki przeniosły się za rezerwat i do Mikoszewa. Załoga z podniesionym poziomem cukru we krwi snuje marzenia o obozowej demokracji, ale w strachu przed kulingowską bojówką buntu nie podnosi. Mimo nadwyżek w produkcji prądu kolację jemy klimatycznie przy świecach – była czerwona ryba, na którą MWT czekała cały rok, masło orzechowe, pasta z fasoli. W mielonce Marcin znalazł coś trudnego do zgryzienia, stwierdzamy że jedzenie jej po ciemku jest ryzykowne.

224960149_265721078254265_909598444880089963_n

223344586_191595639657225_8000170132251442237_n 225392513_414544443267638_5083713268587674373_n (1)

29.07

Pierwszy obchód przyniósł ku uciesze kierownika 3 śmieszki i cyraneczkę, więc zaczęło się obiecująco. Siewki jednak rozkręciły się dopiero popołudniu i dzień kończymy z fajnym wynikiem 57 zaobrączkowanych ptaków. Poza tym mamy pierwszą młodą alpinę sezonu, dobry dzienny wynik picia mleka, znaleźliśmy żyrafę i wreszcie parę zgrzypików zdolnych do wyścigu. Z UW żegnamy Martynę i Mariusza, już tęsknimy!

228093171_1151617622015714_173107431456954592_n 226279665_565715761462966_4278266552395345317_n 224872196_1297823253982878_4106271141467960017_n 226343867_3049611078697630_7917533975379563267_n

28.07

Zmiana części załogi i kierownika, na obóz przyjeżdża MWT. Ptaków na razie mało, ale rzutem na taśmę dociągamy do dwucyfrówki. Dzień może bez monumentalnych wydarzeń, ale za to jak super być znów na UW!

221781040_2624530787843369_55175600239910830_n 222154194_806817033312028_7757119994041595714_n

224548926_328380845681901_6395634252271154159_n

MWT

MWT

Comments are closed here.